, Create your own banner at mybannermaker.com!


Strona startowa
ZAKUPY-sklep online
EBOOKI,KSIĄŻKI
WYPROMUJ SWOJĄ STRONĘ
KARTONY
WLATCY MUCH
MUZYKA
HUMOR
=> Dowcipy
=> Kabarety
=> Śmieszne odzywki
=> Teksty z murów
=> Znasz bajkę o... ?
=> Śmieszne wiersze
=> Ballada o dresiarzu
=> Etykiety z "jaboli,buzonów"
=> Fotki :)
=> "Saga muminków"
=> "Kubuś puchatek"
=> Smerfy
=> List blondynki do syna
=> Menele dialogują
=> Śmieszne -filmy
ROZRYWKA
TU SOBIE POOGLADASZ
ZDJĘCIA
ROZNOSCI
WIADOMOSCI,WYDARZENIA
BRAMKI SMS-DARMOWE
BRAMKA EMAIL I GG
TAPETY NA PULPIT
SŁOWNIKI
KALKULATORY
CIEKAWOSTKI
CZY WIESZ,ŻE...?
FILMY -opisy,recenzje
DIETA-WSZYSTKO O NIEJ
PRZYDATNE
ŻYCZENIA GOTOWE
Partnerzy-wasze linki
Tytuł nowej strony

, , , ,
Każdy mebel 100 zł taniej!

NA TEJ PODSTRONIE MOŻECIE POCZYTAĆ BARDZO ZABAWNE OPOWIADANIE O MUMINKACH DELIKATNIE PRZEROBIONE

PODSTRONY HUMORU-KLIKNIJ OBOK->DOWCIPY,-- KABARETY,-- ŚMIESZNE ODZYWKI,--TEKSTY Z MURÓW,-- ZNASZ BAJKĘ O...?,-- ŚMIESZNE WIERSZE,-- BALLADA O DRESIARZU,-- ETYKIETY Z JABOLI BUZONÓW,-- FOTKI ,-- SAGA MUMINKÓW,-- KUBUŚ PUCHATEK,-- SMERFY,-- LIST BLONDYNKI DO SYNA,-- MENELE DIALOGUJĄ,--ŚMIESZNE FILMY

O nowej koszulce ADibas.
- Panowie - wtracil sie Wlóczykij - Mamy robote!
- Dobra, Dobra, ale slonce tak jebie, ze chyba zaraz kloca na ten jebany asfalt walne. - Powiedzial Muminek -
Koszulka napewno sie wypierze - pomyslal.
- Ja pierdole! - stwierdzil Ryjek.
Z ciemnego lasu zaczela wylaniac sie postac. Sunela powoli i majestatycznie dzierzac w prawym reku kawalek plyty
chodnikowej, w lewym podwójnie chmielone piwo Strong Superstar.
- Kurwa - Krzyknela - Ale mam kaca!
Wlóczykij powoli wychylil glowe i ujrzal tajemniczego przybysza.
- Szef jest - szepnal
Muminek obrócil sie i zamachal reka.
- No teraz jak jeszcze przyszedl stary, to napewno zadna pizda nam sie nie wpierdoli.
- Ja pierdole! - przytaknal Ryjek
Tata Muminka powoli przeszedl przez ulice uwazajac by nie wejsc w kaluze rozgrzanego asfaltu.
- Ale tu capi tym jebanym asfaltem chopaki - stwierdzil siadajac.
- No wlasnie, czemu tu musimy siedziec! - wyrwal sie Ryjek
- Zamknij ryj albo juz go nigdy nie otworzysz pierdolony chuju. - powiedzial spokojnie tata Muminka
- Kurwa cicho jakis chuj jedzie! - uciszyl ich Wlóczykij.
W oddali pomiedzy wysokimi drzewami jechal Fiat 126p. Wszyscy z obecnych mieli wrazenie, ze samochod sciga sie ze swoim
cieniem, którego tak samo jak i swojego przeznaczenia nie mógl wyminac ani przewidziec. Moze zostalo ono zapisane dawno
temu przez kogos o wiele madrzejszego od nas samych? A moze dopiero co sie rodzilo?
- O kurwa jak on sie wlecze, posram sie zanim nas minie, pierdole. - Powiedzial Muminek
- Ja pierdole! - przytaknal Ryjek
- Taky nam starczy kurwa, ze sto chmieli za niego dostaniemy - powiedzial tato Muminek
- Szef ma racje - stwierdzil Wlóczykij
Samochod zblizal sie coraz bardziej, a huk jego silnika stal sie prawie tak wyrazny jak brzeczenie much ciagnacych do
spoconego Muminka. Tata Muminka powoli wygramolil sie z rowu udajac, ze na kogos czeka. Gdy Fiat byl w odleglosci 20
metrow, szybkim ruchem wyciagnal kawalek plyty chodnikowej i rzucil nia w kierunku nadjezdzajacego auta. Plyta zbila przednia
szybe i zawadzila kierowce.
- O Jezuniu! - slychac bylo z kabiny.
Kierowca stracil panowanie nad kierownica i rozpedzony samochod z pelnym impetem wpadl do glebokiego rowu ladujac na
dachu.
- Zajebac mieszczucha! - krzyknal tata Muminka.
- Skurwiel jest mój, tatko! - Odpowiedzial w biegu Muminek
- Czekaj zjebie! - Wlóczykij ruszyl za nim.
- To juz? - Spytal speszony Ryjek
- Rusz dupe cwelu bo ciebie tez zajebiemy - powiedzial tata Muminek do Ryjka
- Tylko nie porysujcie karoseri chopaki!
- Ja pierdole! - Krzyknal Ryjek i pobiegl za Muminkiem
Do samochodu dzielilo ich 100 metrów. Kierowca powoli zaczal opuszczac pojazd, a w jego reku tkwilo cos na ksztalt pistoletu.
Muminek biegl ile sil w nogach. Nie mial duzo doswiadczenia w tych sprawach, ale wiedzial z lekcji histori w podstawówce, ze
szybki atak jest kluczem do sukcesu.
- Tak jak pieprzony Napoleon chopaki, szybko! - krzyczal podniecony. Jego swiezo uprana koszulka byla cala w
kurzu i pocie.
- AAAAAAA!Kurwa!! - krzyczal kierowca
- Nie wiecie z kim zaczynacie, skurwysyny!!!!
- I tak cie zajebiemy! - odpowiedzial Muminek
Do samochodu dzielilo go juz 40 metrow. W pewnym momencie Wlóczykij biegnacy caly czas za Muminkiem dostrzegl bron w
rece kierowcy.
- Muminekkk !! Nie! - krzyknal odpychajac Muminka barkiem.
Zrobil salto, którego nauczyl sie na korespondencyjnym kursie karate i wyciagnal swoja nowo nabyta ruska podróbe 6-cio
strzalowego kolta. Nacisnal spust dwa razy. Pierwsza kula trafila kierowce w zoladek wytracajac mu bron z reki, druga ugodzila
wóz w zbiornik paliwa. Kierowca opadl bez sil, a benzyna zalala jego cialo.
- Starczy Wlóczykij! - Krzyknal Muminek
Bylo juz za pózno. Wlóczykij przymierzyl sie drugi raz naciskajac spust czterokrotnie. Samochod stanal w plomieniach.
- Ja pierdole!!! - krzyknal Ryjek
Muminek schowal sie za zwalony znak z napisen "Dolina Muminkow". Po chwili dolaczyl do niego Wlóczykij.
- Ryjek rusz dupe bo to zaraz pierdolnie, kurwa!!! - Krzyknal Muminek
W tym momencie powietrze przeszyl ogromny huk wybuchu.
- Ryjek, skurwielu dlaczego? - zajeczal blagalnie Wlóczykij widzac cialo Ryjka odrzucone na 5 metrow.
Po chwili przybiegl tata Muminka.
- Co je?
- Gosc mial spluwe, a Wloczikij go jak pieprzony Rambo rozwalil kurwa! - pochwalil Wlóczykija Muminek
- Co z tym, jak mu tak, no z tym chujem? - spytal tatko
- Wyjebalo go, ale zyje - odpowiedzial Wlóczykij wskazujac na podnoszacego sie z ziemi Ryjka
- Kurwa, sruba, mam w uchu srube - Krzyczal Ryjek
- Zamknij pizde pierdolcu - Krzyknal tata Muminka - Hej te Wlocykij skad ten pistolet masz?
- Tam obok sklepa Migotki Ruscy sa, nie ? - powiedzial Wlóczykij - Pohandlowalismy i mi dali.
- Kup jeszcze dwa zakladamy gang - powiedzial tatko - A teraz spierdalac bo jak soltys sie dowie to powie, ze
znowu turystyke psujem 


---Saga Muminków cz.2

Delikatna mgielka przykryla Doline Muminków. Panujace ciemnosci przebijaly juz tylko swiatla reflektorów tirów i samochodów osobowych pedzacych za wschodnia granice. Nad droga szybkiego ruchu nieopodal przejscia granicznego stal majestatyczny dom muminków otoczony kamiennym plotem. Z komina wydobywal sie delikatny dymek, a przez dziury w scianach przedostawaly sie promienie swiatla. Wewnatrz dookola malej lampy naftowej siedzialo piec postaci. Odkad Ryjek rozwalil po pijanemu telewizor myslac, ze atakuja go indianie, a nieznosne wladze doliny odciely gaz i prad za pedzenie spirytusu, naszym przyjaciolom pozostalo jedynie jedzenie sfermentowanych owoców oraz dzwonienie do TV Marketu i zamawianie wszystkiego co sie dalo.
- Znowu jedzie spalonym asfaltem - stwierdzila mama Muminka.
- Dawaj jeszcze gruche - wybelkotal wlóczykij
- Dam ci ja jablko - Odpowiedzial tata Muminka
- Ja.. - próbowal odezwac sie Ryjek
- Dobry to rocznik - zauwazyl tata
- Wiedzialem, ze te owoce w sadzie sie na cos przydadza, kurde nie? Nie trzeba bylo ich zbierac! - wtracil sie Muminek
- Ja... Ja.... - wciaz próbowal odezwac sie Ryjek
- Zamknij pizde chuju bo ci ja kurde szmato wywecuje - odpowiedzial mu tatko. Lubil pokazywac jaki z niego mucho, szczególnie w obecnosci Mamy Muminka.
- Ale z mego meza to prawdziwy chop, nie Muminek?
- Taaaa, mamcia
- Jak tak dalej pójdzie to niedlugo bedziesz mial braciszka.
Tymczasem Ryjek poslusznie uciszyl sie pomimo, ze jego 10 zmysl, który byl zaraz po kopaniu i wyczuwaniu zdechlej myszy na kilometr, podpowiadal mu, ze cos sie swieci. Wiedzial, ze musi ich ostrzec, ze zbliza sie niebezpieczenstwo, niestety tatko muminka byl bosem. To on rozdawal kase na alkohol i w razie potrzeby oddawal butelki do skupu. Tak samo jak ten facet z ojca chrzestnego decydowal o zyciu i smierci, o tym czy beda pili jabola czy wysoko procentowe piwo. Ryjek byl tylko podwladnym, pionkiem w wysokoprocentowej grze. Z glebokich rozmyslan wyrwal go brzek telefonu, który zaraz po wodzie byl ich jedyna wygoda. Powoli, nieufnie podniósl sluchawke. Rozlegl sie mily damski glos.
- Placi pan karta, czy gotówka?
- Eeeee.... ja... ja - odpowiedzial zaszokowany Ryjek.
Rozgladal sie goraczkowo dookola, pudelko mówi, to jednak nie jest tylko podpórka pod nogi. Nie wiedzial co robic.
- Tatko, jak kurde jeszcze nam nie odcieli telefonu! - uradowal sie Muminek
- To dlatego bo mamcia pracuje w centrali - wyjasnil tatko
- Zamówil pan odkurzacz. Placi pan gotówka czy karta? - Glos ze sluchawki wciaz domagal sie odpowiedzi.
- Ja pierdole... - wyszeptal przerazony Ryjek
- Hej patrzcie ten pierdolec odebral telefon, HAHAHAha - mówil zataczajacy sie wlóczykij.
- Chuju nie dotykaj bo zepsujesz! - krzyknal tatko.
- HAhahaha, ja pogadam - zblizyl sie przezarty sfermentowanymi jablkami muminek.
Szybkim ruchem wyrwal sluchawke Ryjkowi i wybelkotal:
- Haahaaalllo?
- Dzien dobry, zamówiliscie panstwo odkurzacz. Placicie karta czy gotówka? - odezwala sie mila telefonistka.
- Hej, chopaki lala chce odkurzyc! Mala a ty z TV Marketu?
- Tak prosze pana. Ja w sprawie pana odkurzacza - w jej glosie dalo sie odczuc zdenerwowanie.
- Nie znam pana odkurzacza, eee.. wypijesz ze mno pifko? - flirtowal z telefonistka
Muminek mial w tym wprawe. Zamówil ten sam odkurzacz dziesiec razy i nigdy jeszcze nie zaplacil, raz nawet wytargowal znizke i krajalnice do sera. To wlasnie dzieki jego buisnessowemu sprytowi starczalo czasem na piwo. Teraz chcial posunac sie dalej - poderwac telefonistke.
- Ja w sprawie odkurzacza ...
- Zaplace przy odbiorze, eee... masz czas dzis wieczorem? - zapytal Tata sluchal w skupieniu.
- Mój syn to jest chop, ma lep na karku nie kurde? - krzyknal tatko zajadajac sie robaczywymi sliwkami.
- Znowu zajebiem listonosza i bedzie odkurzacz! Ale wiecie chopaki tym razem bedzie nawet lala do sprzatania, co mamcia?
Tymczasem w centrali TV Marketu dzialy sie niecodzienne rzeczy.
- Pani Helo niech go pani przetrzyma, juz namierzamy, jeszcze chwilka - krzyknal Stacho.
Byl operatorem dzwigu, ale w wolnych chwilach dorabial jako agent TV Marketu - podziemnej organizacji przemycajacej kokaine w odkurzaczach za wschodnia granice, w skrócie POPKWOZWG. Tym razem mieli przewage. Zatrudnili najlepszych specjalistów z Warszawy. Wreszcie po dwóch dniach bezustannego nasluchu zadzwonil.
- Ja z tivi marketu... - wciaz powtarzala pani Hela.
- Hej mala pokaz cyca! - flirtowal Muminek.
Tymczasem srebrny, opancerzony polonez podtoczyl sie pod punkt dowodzenia. Stacho blyskawicznie zalozyl placz, schowal komóre i wybiegl na ulice. Otworzyla sie szyba i odezwal sie glos:
- Haslo!
- Lód topnieje w zimie - nie zastanawiajac sie odpowiedzial Stacho
- 1234567 próba mikrofonu, tramatatamatam - odpowiedzial czlowiek w polonezie.
- sie ma agent 10,5 - Przywital sie Stachu.
- Co w trawie piszczy? - spytal szyfrem agent.
- Kurwa mówcie po polsku - odezwal sie drugi agent.
- Namierzylismy chuja co kradnie odkurzacze. Polecenie przyszlo z góry. Macie mu dostarczyc odkurzacz, a potem zlikwidowac. To ma byc nauczka. Nikt nie kradnie odkurzaczy z TV-Marketu! - Wytlumaczyl Stachu.
- Kurde to lepsze niz zbieranie znaczków - odpowiedzial nieznanym szyfrem agent 10,5.
Srebrny polonez oddalil sie majestatycznie zostawiajac Stacha sam na sam z pania Hela, która wlasnie konczyla rozmowe.
- Ja z TV-Shopu.... odkurzacz tam gdzie zwykle?
- Taaaa, mala - Muminek poczul sie jak ktos.
Hela odlozyla sluchawke, zal jej bylo Muminka.
- Taki fajny chop, gdyby tylko nie moja praca... - pomyslala.
Niestety od dziecka praca na polu nauczyla ja byc lojalna. Kto podjada nawóz ten musi zostac ukarany! Cieszyla sie na mysl, ze Muminek nie bedzie dlugo cierpial. Agenci TV-Marketu byli najlepsi.


---Saga Muminków cz.4

Nad las muminków zaszly niezbyt ciekawe chmurki. Wiatr leko czesal trawke nad szemrzacym strumykiem. Minely juz najlepsze godziny popoludnia. Poddenerwowany Tata muminka doczolgal sie do domu. Trzasnal drzwiami, cisnal kapelusz.
- Muminek, jutro z rana jedziemy na stolice.
- Po huja?
- No, na wycieczke, tempaku!
- Nie pierdol mi tu! Do tych jebanych mieszczuchów? Na jakas zasrana wycieczke!?
- Jeb sie! Stefan ma znajomych nad wisla, a zreszta jak nie pojade to obije mi ryja. Wiec stul pysk i sluchaj! Skocz no G-S'u i kup mi dwa razy to co zwykle, zeby na droge bylo...
- Zgrzewke winka i karton extra mocnych?
- No kurwa przecie mówie! Masz tu 6.50 i przynies mi reszty. Ruchy!
Muminek niezwlocznie udal sie przez mroczny las w kierunku wsi. Po dluuugim spacerku dotarl do G-S'u, ostatniej ostoji kapitalizmu. Zdemolowany i wielokrotnie rabowany skepik stal w pelnym blasku obok zweglonych zgliszcz wojewódzkiej remizy.
- Eeeemmm, to biedzie tak, wezme cztery "Usmiechy PRL'u" za 3.60, do tego trzy pozeczkowe "Sny Soltysa" oraz pake "Klubowych", albo nie, lepiej da pani niebieskie "Gromy" bez filtra. Na kreche oczywiscie.
- Dzie mi z tom krehom? Ja cie gnoju, na utrzymanie ni bierem!
- Jak na kreche mówie, to kurwa jebana, na kreche! Bo jak nie to ociec przyjdzie z kolegami i inaczej pogadamy!
- ...czymaj i spadaj! I zebys mi smarkaczu tom kase zwrócil!
- Taaa... jasne! - usmial sie Muminek
Wracajac do domu jak zwykle nie mógl sie oprzec urokom kapslowanych butelek pozeczkowego "Snu Soltysa", co wydatnie przeszkodzilo mu w znalezieniu drogi powrotnej. Butelki otworzyl po ludzku: urombal szyjki, ale widac, ze w sposób wprawny - nie uronil ani kropelki wytrawnego napoju. Minutke pózniej spontanicznie wygenerowane pozeczkowe fraktale mienily sie dookola drogi... póki nie zgaslo mu swiatlo. Dalo sie uslyszec tepe uderzenie o nieorany grunt posród leniwego spiewu lesnych ptaszków.
I tak lezal, a sloneczko leniwie osunelo sie za horyzont, zablysnal ksiezyc. Mijaly godzinki, a nocna mgielka poczela sie obracac w poranna rose.
Pierwsze promyki slonca ogrzaly kwiatki, krzaczki i cielsko muminka w nich skrytego no i oczywiscie ogrzaly brunatny asfalt na drodze G255 do Falenicy. Siaty z zakupami juz nie bylo, na reku pozostal tylko miedziany odcisk "Rolexxa", butów tez by nie mial, gdyby nosil.
Niewzruszony Muminek podsumowal sytuacje puszczeniem nadzwyczaj artystycznego pawia, tworzac tym sposobem konstelacje duzego belta. Jeszcze tylko zaleczyl kaca przypalajac sobie zielsko od Paszczaka i juz w milszym nastroju mógl udac sie do domciu. Na miejscu zastal starego z naszykowanymi "kartonami podróznymi" i wlóczykija wypelniajacego futeral na skrzypce paczkami szlifowanej amunicji do ruskiej podróby kolta na kule dum-dum.
- Gdzies ty sie opierdalal? - zapytal zyirytowany tata Muminka.
- Co ty se w huja lecisz? Chyba G-S'ie bylem, co nie?
- Cala noc? Gdzie prowiant?
- No co kurwa, bylo zamkniete! - Muminek mial blyskotliwa wymówke.
- Debilu! Wykazuj ruchy, bo jak sie spóznimy na pekaesa to Stefan zrobi mi obrzezanie pila lancuchowa! Bierz toboly i to jazda!
Muminek nie zabardzo byl w stanie zlapac któregos z wlochatych kartonów przelatujacych obok niego... Po chwili skupienia wytezyl swoje smysly, obudzil w sobie instynkt mysliwego i szybkim ruchem ujal w zelazny uscisk jeden z kartonów przypominajacy Ryjka.
- Ja pierdole! - zdenerwowal sie Ryjek.
- No co ty se robisz? Pojebalo cie? ...Dobra, niewazne, spierdalaj! - zareagowal Tatko
I cala ferajna mniej lub bardziej zgrabnie udala sie na przystanek PKSu. Po trzech kwadransach z nadjezdzajacej chmury spalin oleju grzewczego wylonil sie rdzawy 'Autosan' i leniwie osiadl w asfalcie przed przystankiem. Kierowca zarzadal kolosalnej sumy trzynastu zlotych za przejazd.
- No Rychu! Przyjacielu, daj spokój! Chyba nie pozbawisz starego kumpla polowy zasilku za jakiestam bileciki!
- Pozbawie.
- Tyle razem wypilismy, a ty przeciwko mnie?
- Nie pierdol balwanie, zes mi caly bimber opendzlowal! Kasa albo wyjazd!
- No dobra. Ryjek, zaplac panu...
- Ja pierdole! - ryjek przeliczyl ostatnie moniaki.
Autobus ruszyl ze zgrzytem zapiaszczonej skrzyni biegów. Gdy robili 400.000 kilometr od ostatniego przegladu generalnego, dalo sie czuc te emocje, to podniecenie muminków przed spotkaniem z metropolia. Od centrum europy dzielily ich tylko dwie przesiadki! Podróz dla muminków byla udana. Muminek znalazl gume do zucia pod siedzeniem, a Tatko z Wlóczykijem okantowali pasazerów w pokera na 7 zl 16 gr! Na tylnych siedzeniach ulokowalo sie kilku Bulgarów. Wlóczykij dosiadl sie do nich, zeby zrobic im pilota po kieszeniach. No, ale jak mieli sledzika, i sledzik mial w czym plywac... Tata muminka byl niezwykle zadowolony, gdyz gustowal w spirytusach. Nim sie spostrzegli wykonczyli zapas fioletowej wódki z samowaru, obalili przemycane flaszki z etykietka "Woda Zródlana Extra Mocna", a ryjek wrabal ostatnie Borygo i rezerwowa Wyborowa.
- Panowie! Ale kiwa ta lodzia! - Wybelkotal jeden z Bulgarów.
- W rzeczy samej! Pojebuje nami jak stara dziwka! Przepraszam na moment, ide zajebac kapitanowi tej pierdolonej lajby... - odpowiedzial Tata muminka
- E! Zaspiewamy e, piosenkie! - zaproproponowal muminek.
- Jej! Szanty! - ucieszyl sie Ryjek. I wszyscy zaczeli spiewac "Ej, mumina nikt nie wydyma...". Tata muminka odkryl w sobie dryg do tanca. Wyjebal kilka bagazy przez okno, zeby bylo gdzie tanczyc. Muminek zrobil sobie spódniczke z proporczyków kierowcy...

---Saga Muminków cz.1

Byl cieply i sloneczny dzien. Po niebie plynely chmury niczym statki po bezwietrznym morzu. Dookola widac bylo tylko las i
przecinajaca go asfaltowa droge, która jak ostatnia ostoja cywilizacji walczyla z natura by nie zniknac pod jej pieknem. W
cieplym i nieruchomym powietrzu wyraznie czuc bylo ostry zapach rozzarzonej nawierzchni. Obok drogi znajdowal sie gleboki
rów, który odgradzal ja od nieprzebytej gestwiny. Z rowu na krotka chwile wylonily sie 3 glowy, uwaznie rozgladajac sie, jakby
w obawie przed niebezpieczenstwem, które czycha na drodze.
- O kurwa, goraco, co Ryjek? - powiedzial Muminek, mokry niczym po przejsciu ulewy
- Jak chuj i na dodatek capi tym jebanym asfaltem. Twojemu staremu chyba odjebalo, robic to w taki upal?
- Nie mów tak o moim starym ty pierdolcu! - odpowiedzial Muminek, patrzac jak kropelki potu splywaja po jego

Na biurku zadzwonil telefon. Zdenerwowana jak diabli mala Mi podniosla sluchawke. Wlasnie konczyla trzecia butelke wina
"Mlot Stefana" i zabierala sie do obejrzenia Archiwum X, gdy ktos jej przeszkodzil.
- Co je do kurwy nedzy? - krzyknela plujac do sluchawki. Kropelki wina "Mlot" zostawily wieczny slad na szarym
plastiku.
- Ty mi sie tu tak nie chlastaj jebany krasnalu!! Gdzie dostawa? - odezwal sie gruby glos
- W twoim dupsku chuju! Stefan ci przeciez Fiatem dostarczyl, nie , kurwa?
- Nie ma tutaj Stefana pizdo glupia! Jakby byl to bym nie dzwonil, co nie kurde?
- Kurwa racja.
W tym momencie do szaroburego i zadymionego pokoju wtoczyla sie Buka.
- Buuu! - przywitala sie
- Zamknij ryj pizdo, ja tu rozmawiam, kurwa!!! - odpowiedziala Buce mala Mi.
- Masz czas do jutra albo spalimy ta twoja pieprzona apteke i twoja kolekcje wibratorów! - odezwal sie glos w
sluchawce
Tajemniczy rozmówca rozlaczyl sie. Przez glowe Mi zaczely szybko przelatywac mysli. Byla przerazona. Skad wiedzieli o jej
kolekcji wibratorów? Kto zajebal here? Nagle ja olsnilo.
- Wiem kurwa! To musialy byc te zule Muminki i jebana meda Wlóczykij!!
odwrócila sie do Buki, która nadal stala speszona w kacie.
- Buka zajmij sie tym! - rozkazala Mi - Zajeb te Muminki, nie wiedza z kim zaczynaja!!!
- Buuu! - pozegnala sie Buka
- Spierdalaj! - odpowiedziala Mi nie bardzo wiedzac o co chodzilo Buce.

* * *

Ognista tarcza slonca przesuwala sie powoli ku zachodowi. Pomimo upalnych dni, wieczory robily sie coraz chlodniejsze co
zapowiadalo nadejscie jesieni. Stygnacy asfalt swoim zapachem dodawal wieczorowi magii wyscigow Formuly 1 , a w
polaczeniu z chlodem przypominal saneczkarstwo. Dom Muminków, a raczej to co z niego zostalo po ostatnim Vodka Party,
znajdowal sie przy drodze numer G255, co czynilo go latwym celem dla kierowcow tirów, którzy brali go za salon masazu
egzotycznego. Wlóczykij szybkim krokiem przemierzal ostatnie 5 kilometrow, które dzielilo go od miejsca spotkania. Pod pacha
trzymal pudlo ksztaltu trzech 1,5 litrowych butelek wina Jabol i dwóch ruskich podrób pistoletu Colt. Wkrotce dotarl do domu
Muminków. Zapukal dwa razy.
- To ja Wlóczykij otwórzcie! - krzyknal
- Haslo! - odpowiedzial glos z wewnatrz
- A chuj ci w dupe! - krzyknal zdenerwowany Wlóczykij
- Dobra mozesz wchodzic - drzwi lekko sie uchylily, a przez szpare wyjzal Ryjek.
- Ryjek, chuju, wpusc Wlóczykija! - dal sie slyszec glos z wewnatrz
Drzwi otworzyly sie i stanal w nich tata Muminka.
- Czesc szefie! - powiedzial Wlóczykij - Przynioslem trzy Jabole Rocznik'99 i to o co prosiles.
- Ino dobrze Wlóczykij! - krzyknal uradowany tatko - Wchodz!
- Chopaky Wlóczykij wino i pizdolety przyniósl! - krzyknal tatko tak, ze slychac bylo az w drugiej wsi.
Wlóczykij szybkim krokiem pokonal dziure w podlodze i znalazl sie w pokoju goscinnym. Uwazajac by nie potknac sie o puste
butelki usiadl przed telewizorem wraz z reszta zgromadzonych. Wlasnie lecialo "Idz na calosc". Wszyscy byli bardzo
podekscytowani.
- Kurwa idz na calosc! - Krzyczal Muminek
A Ryjek tylko przytakiwal mówiac:
- Ja pierdole!!!
Nagle odezwalo sie pukanie do drzwi.
- Ja pierwszy! - krzyknal Ryjek i pobiegl otworzyc.
Pukanie rozleglo sie ponownie. Ryjek otworzyl powoli drzwi, a do mieszkania wdarl sie niesamówity chlod. To byla Buka.
- Buuuu! - powiedziala
- Ja pierdole! - krzyknal Ryjek próbujac zamknac drzwi.
Bylo juz za pozno. Podmuch zamrozil zawiasy. Nie mial innego wyjscia. Po ostatniej akcji nauczyl sie, ze trzeba byc na wszystko
przygotowanym. Doskonale pamietal wybuch samochodu i srube tkwiaca do dzisiaj w jego uchu. Szybko siegnal do kieszeni i
wyciagnal podreczna wiertarke na baterie. Tyle ryzykowal kradnac ja ze sklepu, nareszcie sie na cos przyda! - Tym razem bede
pierwszy! - powtarzal sobie. Szybkim ruchem schylil sie i zaczal wiercic prawe kolano Buki.
- Co robisz chuju? - krzyknal tatko - To nasza sasiadka!!
- Ja pierdole! - krzyknal speszony Ryjek i uciekl wyrywajac wiertlo z kolana Buki.
- Co cie do nas sprowadza? - spytal uprzejmie tatko
- Buuuu! - odpowiedziala Buka
- Co kurwa, Mi chce nas zajebac? - spytal zdziwiony tata Muminka
- Buuu! - potwierdzila Buka
- Chopaky idziem, mamy sprawe do zalatwienia!
- Co sie stalo? - spytal Wlóczykij
- Mala Mi chce nas wykonczyc, kurwa - odpowiedzial tatko
- Bierzcie Jabole!
- Uzyjemy ich jak koktaili Molotowa, tatko? - spytal zaciekawiony Muminek
- Nie wypijemy! - odpowiedzial tata Muminek
Ruszyli w droge do apteki malej Mi, a ze mieli tam, az kilometr postanowili przenocowac po drodze. Noc byla zimna i ciemna.
- Kto zapierdolil Jabole? - Nagle krzyknal tatko - Ryjek chuju i tak cie zajebie!!!
- To nie ja! - odpowiedzial Ryjek uciekajac w przeciwna strone.
Rankiem dotarli do apteki. Zmeczeni i trzezwi, ledwo trzymali sie na nogach. W odleglosci 50 metrow od nich czail sie
skacowany Ryjek.
- Dobra chopaky wchodzim do apteki jakby nigdy nic, no i wiecie tak jak na Polsacie w Ojcu chrzestnym, nie? -
powiedzial tatko, gdy zatrzymali sie przed apteka. - Wlóczykij dawaj gnaty!
Wlóczykij dal kazdemu po pistolecie i sam zaczail sie pod drzwiami.
- Roger, wchodzim - krzynal tatko
Wszyscy ruszyli do biegu jak sparzeni. Pierwszy wskoczyl Wlóczykij ze swoim szesciostrzalowcem. Dwoma strzalami polozyl
gigantyczna tube pasty Collgate, a reszte magazynku zuzyl na zbicie okien. Tatko i Muminek zastrzelili trzy lampy i jeden fotel.
- Co jest kurwa, nie strzela! - krzyknal zdenerwowany Muminek
- Naboje sie skonczyly - odpowiedzial mu tatko. Apteka byla pusta.
- AAA! Kurwa glupie Muminy i co teraz? - uslyszeli za plecami
Pierwszy odwrócil sie Wlóczykij. Chcial zastosowac cios karate, ale swoje szanse ocenil na zerowe. Przed nim stala mala Mi z o
wiele wiekszym karabinem.
- Mysleliscie, ze mie wyrolujecie z interesa, kurwa co?
- O czym ona mówi? - pomyslal Muminek
Tata Muminka rzucil bron, wiedzial, ze jest juz za pozno. Nagle za plecami Mi ukazala sie owlosiona postac. Ryjek szybko
wyciagna wiertarke i zaatakowal Mi od tylu wiercac jej dziure w kolanie.
- AAAA!! Jebany chuju, moje rajstopy - krzyknela Mi i upadla.
Ulamek sekundy zadecydowal o tym, ze Wlóczykij przypomnial sobie swoje korespondencyjne lekcje karate. Wyskoczyl do
góry, zrobil salto i w powietrzu przeladowal bron.
- Gin skrzacie - krzyknal i wystrzelil 6 razy
Potezne ruskie podróby kul dum - dum przebily czerwony dres malej Mi. Zdawalo sie, ze czas stanal w miejscu. Pierwszy z
oslupienia wyrwal sie tata Muminka.
- Brac tyle spirytu ile sie da i spierdalamy! - rozkazal. 


---Saga Muminków cz.3

Dzisiaj stronę odwiedziło już 15 odwiedzający (29 wejścia) tutaj!

Allegro - największe aukcje internetowe, najniższe ceny! Kup i sprzedaj! http://www.kupujemy.pl/cena-RTV--0D.html ,
---------------------------------------------------
---------------------------------------------------
Zarabienie w sieci

SHOTBUX

-----------------------------------------------------

,

------------------------------------------------
http://www.kupujemy.pl/cena-Komputery--0D.html
-----------------------------------------------

Pogoda na jutro

,

---------------------------------------------------

,
---------------------------------------------------


Buty damskie-bardzo niskie ceny,wysoka jakośćKredyty,konta osobiste,karty kredytowe,ubezpieczenia Portal rozrywkowy,humor,filmy,włatcy móch Praca w domu,zarabianie w internecieKredyty,konta osobiste,karty kredytowe,ubezpieczenia Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja